Sprawa z taką formą płacenia jest jeszcze o tyle niefajna, że takie transakcje nie są z tego co widzę nigdzie księgowane, ani potwierdzane. Ciekawy jestem jak policja radzi sobie z takimi sytuacjami, skoro nie ma żadnych dowodów w postaci właśnie potwierdzenia transakcji.
Jakiś czas temu byłem w Sztokholmie. Kupiłem 2 noclegi w hotelu za pośrednictwem strony booking.com. I zastanawia mnie jedna rzecz. Żeby dokonać rezerwacji, musiałem wpisać numer karty, datę jej ważności i kod CVV. Gdy to zrobiłem, pieniądze natychmiastowo zeszły mi z konta. Nie musiałem wpisywać żadnego PINu, czy kodu autoryzacyjnego. Czytałem, że booking.com przesyła te wszystkie dane do