Wielkie firmy i ich niecodzienne początki

Jak myślisz, co najbardziej pomaga w prowadzeniu biznesu? Spryt, inteligencja, wiedza, czy może solidna poduszka finansowa, która ułatwi „odkucie się” po nieudanych decyzjach? Na pewno każda z tych rzeczy po trochu, ale każdy biznesmen i każda marka, którzy osiągnęli wieloletni sukces, wyróżniają się czymś jeszcze. To wytrwałość i umiejętność dostosowywania się do nowych warunków. Dowodów na to jest dużo, a niektóre z nich być może trzymasz w kieszeni lub … w ręku.

Na przykład, jeśli w kieszeni, plecaku lub torbie trzymasz gumy marki Wrigley. Jej nazwa pochodzi od nazwiska osoby, która stworzyła istniejącą do dziś firmę. Co ciekawe, William Wrigley Junior nie był nawet wynalazcą gumy do życia. Pracował jako sprzedawca mydła. Na szczęście, przedsiębiorczy umysł wciąż popychał Pana Wirgleya do próbowania nowych rozwiązań w swoim fachu. Bill eksplorował meandry marketingu i, by zwiększyć obroty, zaczął stosować promocje na swoje produkty. I tak do każdego opakowania mydła zaczął dodawać proszek do pieczenia, a wkrótce do opakowania proszku do pieczenia paczkę gum do żucia.
Interes rozkręcił się na dobre - Amerykanie pokochali zarówno promocje, jak i gumy do żucia. Zachęcony handlowym sukcesem, Wrigley wkrótce zaczął sam produkować własne gumy pod dwoma nowymi markami - Spearmint oraz Juicy Fruit. Chociaż żucie słodyczy było znane ludzkości już w czasach antycznych, to dopiero ten amerykański sprzedawca mydła wprowadził ten zwyczaj “pod strzechy”.
 

Trzeba przyznać, że Pan Wirgley był przynajmniej konsekwentny w swoim pragmatycznym podejściu do biznesu.

Pierwsi włodarze fińskiej Nokii byli może i pragmatyczni, ale z konsekwencją bywało u nich różnie. Przedsiębiorstwo powstało w 1865 roku, a zajmowało się produkcją masy papierniczej. Dobry wybór, zważywszy na ilość drzew rosnących w Finlandii! Swoją nazwę firma zyskała jednak nieco później, gdy drugi zakład zajmujący się drewnem został otwarty w niewielkim mieście Nokia. Wkrótce przedsiębiorstwo zajęło się produkcją przedmiotów gumowych, a wraz z rozwojem elektryczności, powstała potrzeba tworzenia kabli. Włodarze firmy skrzętnie tę potrzebę wykorzystali, by już kilkanaście lat po II wojnie światowej otworzyć dział zajmujący się produkcją urządzeń elektronicznych i telekomunikacyjnych, także dla wojska. 

To, co niezbędne dla Twojej firmy na start – sprawdź!

Nokia stworzyła swój pierwszy telefon komórkowy dopiero w 1987 roku. Mobira Cityman 900 miała kilka poprzedniczek, jednak nie zasługiwały one raczej na miano urządzenia przenośnego. Dalszą część historii zapewne znacie, szczególnie, jeśli macie więcej niż 30 lat. Pomimo wielu problemów firma wciąż działa i tworzy - już nie “komórki”, a “smartfony”. Czym przedsiębiorczy Finowie będą zajmować się za 50 lat? Może ktoś w końcu zacznie pracować nad latającymi samochodami? 

Większość ludzi lubi muzykę, także występy na żywo. Więc gdy następnym razem pójdziesz na jakiś koncert, podejdź blisko sceny. Zerknij na zestaw perkusyjny - prawdopodobnie znajdują się na nim talerze marki Zildijan. W ten sposób staniesz się świadkiem niesamowitej historii, która ma swój początek w praktykowaniu … alchemii. Założycielem firmy był niejaki Avedis Zildjian, Ormianin żyjący w siedemnastowiecznej Turcji. 400 lat temu starał się za pomocą chemii wyprodukować złoto. Poniekąd mu to wyszło - zamiast cennego kruszcu zaczął wytwarzać talerze i cymbały, które były wykorzystywane przez wojska osmańskie do straszenia wrogów w czasie walki. Prawdziwa żyła złota w tamtych czasach!

Tajemnica wytwarzania głośnych i wytrzymałych instrumentów była przekazywana w jego rodzinie z pokolenia na pokolenia. Na początku XX wieku, rodzina Zildijan wraz z tajemniczym przepisem na doskonałe talerze perkusyjne, dotarła do Stanów Zjednoczonych. Tam spełnił się ich amerykański sen. W dużej mierze dzięki rozwojowi muzyki - najpierw jazzu, później rocka. Dziś talerze tej marki wciąż są docenianie przez muzyków perkusyjnych, a Zildijan jest jedną z najstarszych, wciąż funkcjonujących firm na świecie. A pomyśleć, że wszystko zaczęło się od alchemii…

Historia firmy Nintendo nie jest tak tajemnicza, ani odległa od naszych czasów. Stanowi jednak doskonały dowód na to, jak bardzo ważna w biznesie jest elastyczność. Została założona w 1889 roku przez Fusajiro Yamauchi i produkowała karty do gry Hanafuda. Przez dziesiątki lat firma rozwijała się i całkiem dobrze radziła sobie specjalizując się w grach karcianych. Na tyle dobrze, że otworzyła się także na rynek amerykański. Kryzys przyszedł w latach 60-tych, a ówczesne szefostwo Nintendo próbowało mu zaradzić na różne, często dosyć kontrowersyjne, sposoby. Wystarczy wspomnieć, że firma otworzyła wtedy nawet własną … korporację taksówkarską. Na szczęście, kłopoty nie trwały długo, bo w 1975 roku japońskie przedsiębiorstwo wykupiło prawa do produkcji, mało jeszcze wtedy popularnych, konsol do gier. Kilka lat później, jasnym stało się, że trudno byłoby wpaść na lepszy pomysł!

1981 rok to premiera kultowej gry - Donkey Kong, a w 1985 roku na rynek trafiła pierwsza konsola z serii NES - Nintendo Entertainment System. Jakąś dekadę później, na polski rynek trafiła jej podróbka, znana jako Pegasus. Firma działa oczywiście do tej pory, a na swoim koncie ma produkty takie jak przenośna konsola Game Boy, Wii oraz gry Super Mario Bros czy The Legend of Zelda. Te tytuły na pewno nie są anonimowe dla każdego szanującego się gracza. Nintendo ukształtowało wyobraźnię milionów ludzi na całym świecie i nie zamierza na tym poprzestać!

To się może wielu fanom motoryzacji nie spodobać, szczególnie, jeśli uczuleni są na rowerzystów. Jednak prawda jest taka, że francuska firma Peugeot, jeszcze sto lat temu znana była pewnie bardziej z produkcji dwukółek właśnie. Rowerów oraz … młynków do kawy. Na szczęście dla przemysłu motoryzacyjnego, firma wkrótce zaczęła swój wieloletni i szczęśliwy związek z motoryzacją. Początki bywały trudne, bo inżynierowie firmy w 1889 zaprezentowali światu automobil napędzany silnikiem parowym, co jak wiemy nie było najlepszym rozwiązaniem. Jednak Peugeot poszedł za ciosem i kilka lat później zaczął produkcję pierwszego w swojej historii pojazdu z silnikiem spalinowym. Jak firma wyszła na tej decyzji, nie trzeba chyba tłumaczyć?
Co ciekawe, Peugeot wciąż tworzy rowery. Nie jest to co prawda główna gałąź przedsiębiorstwa, ale jeśli ktoś ma na to ochotę, to bez problemu kupi super-nowoczesnego dwukołowca. Także w wersji elektrycznej!

Losy wielu wspomnianych tu firm bywały różne. Miewały kryzysy, przenosiły się do innych krajów, produkowały coś zupełnie innego niż dzisiaj. Każdej jednak z osobna towarzyszył przeogromny duch przedsiębiorczości i chęć przetrwania. Świetna lekcja, którą warto zapamiętać. Nawet jeśli w biznesie dopiero stawiasz pierwsze kroki!