Startup, którego bezpośrednią inspiracją były... zniszczone buty

Szewstwo - zawód jak mogłoby się wydawać, ginący. Dziś już mało kto naprawia obuwie, bo łatwiej wyrzucić i kupić nowe. Reperowanie zniszczonych rzeczy nie pasuje do dzisiejszych czasów, dlatego otworzenie nowoczesnej firmy szewskiej może wydawać się kompletnym szaleństwem. Martyna Zastawna, właścicielka firmy Wosh Wosh, jest dowodem na to, że w tym szaleństwie jest metoda.

Narodziny pomysłu na biznes

Wosh Wosh zajmuje się odnową, naprawą, czyszczeniem i personalizacją butów - opowiada Martyna. Pracownicy firmy potrafią nie tylko naprawić buty, ale i całkowicie zmienić ich wygląd według sugestii klienta. Nie dziwi więc, że przygoda szefowej Wosh Wosh z tym biznesem rozpoczęła się od jej własnych butów. Moje ukochane zamszowe mokasyny były potwornie brudne, a ja nie miałam pomysłu, ani czasu (pracowałam wówczas w agencji reklamowej) aby się nimi zająć. Zaczęłam szukać pralni, która zajmuje się czyszczeniem obuwia. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu nie znalazłem takowej ani w Warszawie, ani w Polsce. I od tego momentu, pomysł na założenie takiej firmy, nie dawał mi spokoju. I tak oto powstał chyba pierwszy w Polsce biznes, którego bezpośrednią inspiracją były zniszczone buty.

Część znajomych była nastawiona raczej sceptycznie do pomysłu otworzenia firmy szewskiej. Dopiero co skończyłam drugi kierunek studiów, miałam świetną pracę w agencji reklamowej. Moja mama była przerażona tym, że chcę zostać “pucybutem”. Martynę wspierał narzeczony, który sam prowadził własny biznes i gorąco kibicował całemu przedsięwzięciu. Trzeba przyznać, że „miał nosa”!

Z miłości do butów

Martyna przeczuwała, że otworzenie biznesu o takim profilu może się dobrze przyjąć. Od zawsze kochałam buty, więc pomysł, by je odnawiać, naprawiać, czyścić i personalizować świetnie połączył się w moją pasją. Nowo otwarty zakład szewski doskonale wstrzelił się w niszę. Po pierwszym miesiącu istnienia firmy, w kolejce do realizacji było już ponad 1000 zamówień. Tymczasem plany właścicielki na pierwszy miesiąc zakładały tylko … 10 par butów. Jak sobie z tym radziła Martyna? Nie byłam na to w żaden sposób przygotowana. Musiałam działać ad hoc. Był to zdecydowanie najtrudniejszy okres w moim życiu, ale też bardzo wiele mnie nauczył.

Mimo popularności usług, po pierwszym miesiącu działania Wosh Wosh, okazało się, że firma potrzebuje więcej środków na inwestycje i działanie. Wkład własny Martyny, która poświęciła własne pieniądze odkładane na kupno mieszkania, nie wystarczył na długo. Konieczne było zaciągnięcie kredytu. W perspektywie czasu ta decyzja w pełni się jednak opłaciła - po 9 miesiącach od startu, biznes Martyny stał się samowystarczalny.

Największa motywacja?

Być może renowacja butów nie kojarzy się bardzo z nowymi technologiami, ale prowadzenie nowoczesnej firmy wymusza ich wykorzystanie. W Wosh Wosh na co dzień podstawowym narzędziem jest pakiet Google Drive (Dysk Google, darmowy pakiet biurowy online). Pomaga on “ogarnąć” wciąż rosnącą bazę klientów. Dodatkowo firma korzysta z własnego systemu przyjmowania zamówień - wszystkie kwestie dodatkowe obsługiwane są przez aplikacje od Google.

Same narzędzia informatyczne to nie wszystko. Liczą się najdrobniejsze szczegóły. Także te, o istnieniu których można nawet nie wiedzieć na początku prowadzenia takiego biznesu. Na pewno mogłam się bardziej przygotować pod względem zaplecza, miejsca, ustalenia cen itd. Totalnie nie spodziewałam się, że biznes aż tak „zaskoczy”, mówi Martyna. Inne przeszkody i utrudnienia czyhające na młodych przedsiębiorców to masa uregulowań urzędowych i prawnych, o których nie miałam pojęcia, a których musiałam się bardzo szybko nauczyć. Ilość zagrożeń nie mija wraz z osiągnięciem opłacalności firmy. Według szefowej Wosh Wosh, największym wyzwaniem dla jej start-upu będzie utrzymanie wysokiej jakości usług, przy jednoczesnym zwiększeniu zamówień. Bardzo ważne jest też odpowiednie wyszkolenie pracowników, przy rozszerzaniu działalności. W pierwszym kwartale 2017 roku, nad zamówieniami klientów Wosh Wosh pracowało 20 osób.
Masz pomysł? Masz firmę! Dowiedz się więcej
Co najmocniej motywuje do dalszej pracy i rozwoju? Radość klientów i perspektywy, które ma przed sobą moja firma. Co chwile tworzymy coś nowego, poszerzamy nasze usługi. Mamy też bardzo dużo planów na przyszłość, które małymi kroczkami wprowadzamy w życie - twierdzi Martyna.

Doświadczenie zawsze w cenie

Prowadzenie własnej firmy nie jest łatwe, szczególnie, gdy robi się to bez większego doświadczenia. Dla każdego początkującego przedsiębiorcy to waluta cenniejsza od złota. Wartościowa o tyle, że każdy biznes rządzi się własnymi prawami. Inaczej będzie z firmą, która odnawia i naprawia buty, a inaczej z tą, która zajmuje się produkcją spotów reklamowych. Na pewno warto porozmawiać z kimś mądrzejszym, kto ma już doświadczenie w prowadzeniu własnej firmy, a najlepiej jeśli ma doświadczenie w konkretnym sektorze. Jeśli  Twój biznes jest nowatorski i nie masz od kogo czerpać wzorców, to musisz przygotować się na wiele nieprzespanych nocy - kontynuuje Martyna. Co chwila musiałam się czegoś uczyć, wymyślać nowe rzeczy, radzić sobie z mnóstwem problemów, czytać, pytać, sprawdzać. Nie spodziewałam się, że będzie aż tak ciężko.

Co jeszcze się liczy dla początkującego przedsiębiorcy? Ambicja, determinacja, cierpliwość oraz spokój  - jest to niezbędny “pakiet”, aby funkcjonować w tej trudnej, ale również niesamowicie pięknej rzeczywistości jaką jest własna firma. Według pomysłodawczyni Wosh Wosh, umiejętności czysto biznesowe nie są najważniejsze w prowadzeniu firmy. Jesteśmy w stanie się ich nauczyć. Z pasją po prostu trzeba się urodzić, mówi Martyna.

Wosh Wosh funkcjonuje od 2015 roku, firma ma dwa warsztaty: w Łodzi i Warszawie.