Są młodzi i mają własne firmy - studenckie pomysły na biznes

Coraz więcej młodych ludzi jest przekonanych, że sam dylom nie zapewni im dobrej pracy. Ważniejsze są konkretne umiejętności i kompetencje. Dlatego dla wielu z nich pierwsze lata studiów to czas nieustannego podejmowania trudnych decyzji. Jedni wybierają kierunki, które mogą zapewnić im dobrą sytuację materialną i pewną pracę, inni stawiają na własną zaradność i nie widzą swojej przyszłości w pracy na etacie.

Własny biznes to nie mrzonka

W dobie wszechobecnych start-upów, młodych biznesmenów, którzy stworzyli swoje małe imperia od zera, nie brakuje też studentów, którzy mają takie same marzenia. Coraz więcej z nich zakłada więc własną działalność. Bo kiedy wciąż się słyszy, że „po tym kierunku pracy nie znajdziesz”, to samemu trzeba zadbać o swoje finanse w niedalekiej przyszłości.

Tak było u Pawła. Studiuje reklamę i public relations na Uniwersytecie Gdańskim. Miał szczęście, że z miasta nie musiał wyjeżdżać. Uniwersytet miał niemal pod nosem. Pracować też nie musiał, na pierwszym roku rodzice sami zasilali jego konto.

– Dziwnie się czułem z tym, że jestem dorosłym facetem i ktoś daje mi pieniądze, więc sobie pracowałem. Przyjmowałem zlecenia programistyczno-komputerowe na boku – opowiada.

Od końca pierwszego roku utrzymuje się już sam. Założył małą firmę, która świadczy usługi programistyczne. – Dlatego, że chciałem, a nie musiałem i na pewno parówki w czajniku to nie moje klimaty. Plusy sytuacji są takie, że masz 24 lata i pięć lat doświadczenia zawodowego, i w zasadzie spełniasz wszystkie kosmiczne zapotrzebowania pracodawców, typu „młody z doświadczeniem” – przyznaje.

Takie połączenie pracy ze studiami ma jednak swoje minusy. Kiedy znajomi wychodzili na imprezy, Paweł z tyłu głowy miał to, że musi wracać do pracy.

– Bywały dni, że np. 8-12 mieliśmy zajęcia, potem 12-18 w pracy i jeszcze w domu do 24 przy komputerze fuchy. Wiadomo, że przeszkadzało, ale teraz o wiele szybciej zbieram z tego profity – dodaje.

– Mam 24 lata i taki przepływ pieniędzy, jaki większość ludzi po studiach osiągnie około 30-stki. Biznes jest na tyle poukładany, że zajmuje mi 2-3 godziny dziennie, a przynosi odpowiedni pieniądz. A żeby się nie zapuścić, to dołożyłem etacik – mówi Paweł.


Masz pomysł? Masz firmę! Dowiedz się więcej

Specjaliści na wagę złota

Jak podkreślają eksperci, najważniejsze jest znalezienie dla siebie odpowiedniej niszy. Wielu studentów myśli o założeniu własnej działalności, ponieważ etat już nie jest tak często kojarzony z poczuciem stabilizacji i bezpieczeństwa. A we własnej firmie upatrują nie tylko poczucie niezależności, ale też możliwość realizacji własnych planów.

Wystarczy przyjrzeć się kilku historiom sukcesu, by nabrać ochoty na coś własnego.

Ostatnio głośno było o 21-letniej Karolinie Demiańczuk – studentce SGH, która stworzyła aplikację Spontime ułatwiającą umawianie się na spotkania. Prosty pomysł ma dziś szansę na globalny sukces, bo już wyceniono, że jej praca warta jest nawet 3,3 mln dolarów.

Karolina w projekt włożyła wszystkie zaoszczędzone pieniądze, a w ubiegłym roku aplikacją zainteresowali się inwestorzy z Polski, USA i Szwecji. Obecnie studiuje w San Francisco, razem ze swoim zespołem dostała też propozycję wyjazdu do Toronto, do inkubatora start-upów. Tam szkolą się przyszli milionerzy. O Polce rozpisują się już zagraniczne media, m.in. Digital Trends czy Huffington Post.

– Na szkoleniach w Dolinie Krzemowej, na które się sama zgłosiłam, nauczyłam się, że każdy start-upowiec zaliczy w drodze do sukcesu wiele momentów kryzysowych. Mnie też zdarzały się gorsze dni, ale gdy budziłam się kolejnego ranka, wiedziałam, że nic innego nie sprawiałoby mi w życiu takiej frajdy jak to, co robię – mówiła w jednym z wywiadów.

Takich historii jest w Polsce coraz więcej. O Joannie Jurek i Dominice Bakalarz mówi się z kolei, że mają szansę zrewolucjonizować leczenie złamań na świecie. Chciały zrobić coś, co pomoże zarówno pacjentom, jak i lekarzom. Stworzyły Origami BioBandage, czyli oprogramowanie do spersonalizowanej terapii, wykorzystujące technikę modelowania matematycznego. Dziewczyny wykorzystują dane od lekarzy o konkretnych pacjentach i ich ranach. Tak tworzą unikalny model tkanek przypominający słynne origami.

Za swoją pracę zostały już docenione na kilku prestiżowych konkursach dla młodych naukowców, także za granicą. Zdobyły m.in. drugą nagrodę na 27. Konkursie Prac Młodych Naukowców Unii Europejskiej (EUCYS 2015) w Mediolanie. W specjalnej edycji konkursu E(x)plory wygrały możliwość reprezentowania Polski w zawodach Intel ISEF, które odbyły się w maju 2016 roku w Stanach Zjednoczonych.

Sytuacja studentów w Polsce zmieniła się znacząco. Kilkanaście lat temu studia były jedynie środkiem do pomyślnej kariery, dziś edukację najczęściej dzielą z pierwszymi zawodowymi krokami – praktykami, stażem czy rozpoczynaniem własnej działalności. Okres studiów nie sprowadza się wyłącznie do decyzji finansowych dotyczących stancji czy wyżywienia, ale jest też ważnym momentem z punktu widzenia pracy i doświadczenia. Można śmiało powiedzieć, że studenci muszą teraz stawić czoła wielu wyzwaniom, jednak dzięki temu mogą liczyć na lepsze perspektywy.