Płacę wielbłądem, czyli karta to nie tylko plastik

Płatności zbliżeniowe cieszą się w Polsce coraz większą popularnością. Są wygodne i szybkie, bo pozwalają dokonywać drobnych płatności jedynie przez przyłożenie karty do czytnika. Warto jednak wiedzieć, że karta nie musi być wcale tradycyjnym plastikiem. Może to być zegarek, brelok, czy nawet pluszak.

Karty zbliżeniowe wydają zarówno VISA jak i MasterCard. W systemie MasterCard technologia zbliżeniowa nazywa się PayPass, w kartach Visa - PayWave. Takie karty mają umieszczony miniaturowy układ scalony oraz specjalną antenkę radiową. Dzięki temu nie jest konieczny fizyczny kontakt karty z czytnikiem w sklepie. Jak sama nazwa wskazuje, wystarczy jedynie zbliżyć kartę do terminala, który posiada odpowiedni odbiornik.

Płatności zbliżeniowe cieszą się coraz większą popularnością wśród Polaków. - W ostatnim roku (grudzień 2012 vs grudzień 2013) odnotowaliśmy wzrost transakcji zbliżeniowych o ponad 95%. Miesięcznie procesujemy ok. 3,5 mln tego typu transakcji – powiedział nam Janusz Diemko, prezes First Data Polska największego w Polsce, agenta rozliczeniowego kart płatniczych.

Na koniec września ubiegłego roku Polacy mieli w swoich portfelach blisko 20 mln kart z funkcją zbliżeniową, co stanowi 57% ogółu wszystkich kart płatniczych. Według danych organizacji płatniczej Visa wynika, że pod względem liczby kart z funkcją zbliżeniową Polskę wyprzedza jedynie Wielka Brytania, na 3 miejscu są Francuzi, dalej Turcy, Hiszpanie oraz Słowacy

Za pomocą kart zbliżeniowych można dokonywać operacji do kwoty 50 zł bez podawania kodu PIN. Sprawdza się to dobrze przy codziennych drobnych zakupach na przykład płatnościach za kawę, posiłek czy gazetę. Powyżej kwoty 50 zł też możemy płacić zbliżeniowo, wówczas jednak terminal poprosi nas o podanie kodu PIN. Z danych Narodowego Banku Polskiego wynika, że już prawie co drugi terminal działający na rynku akceptuje transakcje bezstykowe.

Dzięki temu, że w karcie znajduje się antenka, a do płatności nie jest wymagany kontakt karty z terminalem, owa karta w rzeczywistości nie musi300px-zblizak.jpg
przypominać tradycyjnego plastiku, jaki nosimy w portfelach. Może być znacznie mniejsza. Kilka banków wydaje swoim klientom karty w formie naklejek na dowolny przedmiot. Najczęściej karta przyklejana jest do tylnej klapki telefonu komórkowego, dzięki czemu telefon może służyć jako narzędzie płatnicze.

Karta płatnicza z technologią zbliżeniową może znajdować się także w innych przedmiotach codziennego użytku, na przykład w zegarku. Na pierwszy rzut oka zegarek wygląda zupełnie normalnie. Jego właściwości płatnicze zdradza jedynie niewielkie logo PayPass.

300px-zegarek.jpgW zegarku zamontowany jest specjalny bezpieczny element, a sama karta wsuwana do zegarka przypomina wielkością kartę SIM montowaną w telefonie komórkowym. Taki zegarek to ciekawa propozycja dla osób aktywnie uprawiających sport – eliminuje konieczność noszenia ze sobą drobnych, na przykład na napój. Dla sportowców są także inne gadżety – na przykład gumowe opaski na rękę z zamontowaną wewnątrz antenką do płatności zbliżeniowych.

Banki wydają też karty zbliżeniowe zaszyte w breloku. Kształt takiego narzędzia może być w zasadzie dowolny. Może to być plastikowy brelok, ale także pluszowa zawieszka. Wewnątrz breloku, podobnie jak w zegarku, czy opasce, kryje się bezpieczny element i mała karta SIM.

1.jpg

Oczywiście karty o nietypowych kształtach nie sprawdzą się w każdych warunkach. Taką kartą nie wypłacimy na przykład gotówki ze standardowego bankomatu. Nie oznacza to jednak, że posiadacz nietypowej karty z założenia jest odcięty od gotówki.

300px-bankomat-zblizeniowy.jpgW Polsce pojawiły się już pierwsze bankomaty zbliżeniowe. Mają specjalny czytnik, do którego należy przyłożyć kartę. Każda wypłata zatwierdzana jest kodem PIN.

Warto też pamiętać, że w niektórych bankach nietypowe karty zbliżeniowe wydawane są w formie karty prepaid. Oznacza to, że aby zapłacić takim „plastikiem” należy wcześniej zasilić rachunek techniczny określoną kwotą.

autor: Wojciech Boczoń, analityk Bankier.pl  

Źródła zdjęć: ING Bank Śląski, Wojciech Boczoń, Quicko