Minimalizm w portfelu, czyli kiedy mniej daje więcej

Do dziś pamiętam dzień, w którym postanowiłem wydać swoje pierwsze kieszonkowe. Miałem wtedy kilka lat i dostałem od rodziców 5-złotową monetę. Mogłem zrobić z nią co tylko zechcę. Nie byłem oryginalny...

Jak w przypadku większości dzieci, postanowiłem kupić słodycze. Poszedłem do sklepu, wybrałem loda i wręczyłem ekspedientce pieniążek. Jak wielkie było moje zdziwienie, kiedy w zamian dostałem nie tylko smakołyk, ale też jeszcze więcej monet!

Pobiegłem do domu się pochwalić, ale rodzice szybko wytłumaczyli mi, że reszta, którą otrzymałem, wcale nie oznacza, że mogę sobie pozwolić na więcej. Liczyła się wartość pieniądza, a nie to, ile sztuk monet trzymam w ręce.

Chciałbym powiedzieć, że dziś – wiele lat później – jestem mądrzejszy, ale nie do końca byłaby to prawda. Rozumiem już, rzecz jasna, nawet dużo bardziej zaawansowane zasady ekonomii, ale wciąż łapię się na tym, że w wielu sytuacjach „więcej” oznacza dla mnie „lepiej”.

Mimo mody na minimalizm i zachwalania prostoty, nadal ogromna część z nas dąży do maksymalizacji. Chcemy więcej i kropka. Skąd to się w nas bierze? Czy to na pewno lepsze podejście?

Efekt Denominacji

Załóżmy, że jesteś administratorem sporego biura. Zaczyna się piątkowe popołudnie, a to dla Ciebie pora na cotygodniowe, mało przyjemne zajęcie – analizę finansową. Wkoło szaleje kryzys ekonomiczny, wszyscy tną wydatki, więc sprawne operowanie budżetem wymaga sporej gimnastyki.

Zaciskanie pasa widać wyraźnie w Twoich tabelkach, ale jeden parametr zupełnie nie pasuje do reszty. Wokół liczb wskazujących na rosnące oszczędności, zauważasz pewien wyraźny wzrost wydatków na przestrzeni ostatnich miesięcy.

Wskaźnikiem, o którym mowa, jest liczba zakupów w automatach ze słodyczami. Jak to możliwe, że skoro wszyscy starają się wydawać jak najmniej, słodycze cieszą się coraz większym uznaniem?

Po krótkim dochodzeniu, dochodzisz do rozwiązania. Okazuje się, że kilkuzłotowe wydatki na drobne posiłki są mniej odczuwalne niż zakup obiadu w biurowej restauracji. Gdy są jednak cykliczne i skumulowane, dają duży efekt.

Naukowcy zauważyli to już dawno. Badając ludzkie zachowanie, zaobserwowali, że znacznie szybciej wydamy 10 zł w postaci pięciu monet po 2 zł niż w formie jednego banknotu. Nawet jeśli, z racjonalnego punktu widzenia, jest to ta sama ilość pieniędzy.  Mniejsze nominały wydajemy chętniej bo mamy poczucie, że to niewielki zakup. Nazywamy do Efektem Denominacji.

Indyjscy naukowcy Priya Raghubir i Joydeep Srivastava udowodnili w serii eksperymentów, że podobna postawa jest niezależna od wieku, czy narodowości. Statystycznie zawsze bardziej będziemy skłonni wydawać mniejsze nominały.

Pojedynek między ilością a wartością

Podobnych relacji pomiędzy ilością pieniędzy, postrzeganą wartością, a naszymi preferencjami i sposobem zachowania jest więcej. Wiele wydatków jest spontanicznych, a decyzje podejmowane są podświadomie. Niestety ten autopilot to zły doradca.

Racjonalne wybory w kwestii finansów są trudne, ponieważ jest to bardzo złożony temat. Pieniądze nadal są dosyć abstrakcyjnym pojęciem, a ich bieżący przepływ oraz rozmaite zasady i narzędzia z nimi związane są trudne do uchwycenia. Konta, lokaty, procenty, abonamenty, odsetki, kredyty, karty, przelewy – można by wymieniać jeszcze długo. Wszystko to ma działać na naszą korzyść, ale często też po prostu przytłacza.

Na szczęście rozwiązanie jest proste. W momentach przeładowania, inspiracją staje się znana od dawna filozofia minimalizmu. Jak można zastosować jej zasady w kwestii finansów?

Abonament na oszczędzanie

Zrób przegląd cyklicznych płatności w formie abonamentu. Rozwój technologii sprawia, że coraz więcej usług realizowanych jest w formie abonamentów (jako tzw. SaaS, czyli software as a service).

To, co kiedyś nazywaliśmy radiem i telewizją, teraz znamy jako Spotify, czy Netflix. To fantastyczne źródła rozrywki, ale też cykliczne wydatki na naszym koncie. Kiedy podliczymy wszystkie tego typu koszty, może okazać się, że wiele z nich tak naprawdę nie jest nam potrzebnych.

Opłata abonamentowa co miesiąc odpływa z naszego konta, a my wcale z danego rozwiązania nie korzystamy.

Podejmij wyzwanie

Wydaje Ci się, że panujesz nad własnym portfelem? Zrób test i przez dwa tygodnie postaraj się płacić wyłącznie gotówką. Mnogość kart i różnych możliwości płatności bezgotówkowych sprawia, że pieniądze stają się coraz bardziej „wirtualne”. W wielu sytuacjach ułatwia nam to życie, ale też w przypadku niektórych osób zaburza możliwości kontrolowania wydatków.

Trzymając w ręku prawdziwe banknoty, bezpośrednio „czujemy” dany wydatek i podejmujemy go bardziej świadomie. Sprawdź, być może ograniczenie liczby metod płatności ułatwi Ci oszczędzanie.

Analizuj długi ogon

Zasada Długiego Ogona, interpretowana na potrzeby finansów, mówi o tym, że w ramach Twoich wydatków jest prawdopodobnie kilka dużych, kosztownych pozycji i cała masa mniejszych, drobnych. Większą część budżetu potrafi zabrać tylko kilka rzeczy, np. rata kredytu, leasing, opłata za przedszkole itp. Reszta to dosłownie setki różnych zakupów w skali miesiąca, czyli właśnie tzw. długi ogon.

O ile tych dużych, pochłaniających najwięcej opłat z reguły nie da się uniknąć (np. rata za kredyt lub opłata za wynajem mieszkania), to z kolei w ramach długiego ogona jest cała masa miejsca na wprowadzenie większego minimalizmu. Podsumuj swoje miesięczne wydatki i spójrz na nie krytycznie. Które pozycje na tej liście można było okroić?

Analizuj w dużej skali

Bądź wyczulony na drobne wydatki, które realizujesz regularnie. Np. latte z ulubionej kawiarni kilka razy w tygodniu. Skumulowane potrafią przełożyć się na dużą kwotę (np. w skali roku), mimo że w momencie zakupu wydatek wydaje się stosunkowo niewielki. Od nazwy tego popularnego napoju, zjawisko to nazywa się właśnie Efektem Latte.

Im mniej takich regularnych przyzwyczajeń, tym mniejsza szansa, że skumulują się w dużą kwotę.

Prosta odpowiedź

Każdy naukowiec doskonale zna zasadę Brzytwy Ockhama. To popularne założenie, które mówi o tym, że każda teoria lub próba wyjaśnienia różnych zjawisk, powinny opierać się na jak najmniejszej liczbie założeń i pojęć. Im prostsza odpowiedź, tym jest lepsza.

Dlaczego nie zastosować tej reguły świata naukowego w swoim portfelu? Może najprostszym sposobem na pustawe konto jest właśnie… prostota.

Komentarze