Jak oszczędzać szybciej?

Z cyklu "Od oszczędzania do inwestowania"

Jeśli czytałeś moje poprzednie poradniki, to wiesz już, jak zadbać o finansowy spadochron i dlaczego warto mieć w portfelu coś więcej niż tylko zapas gotówki na czarną godzinę. Czas dowiedzieć się, jak oszczędzać... jeszcze szybciej.

1 | Nie masz dziś pieniędzy?

To nie wymówka Nie jest ważne, czy dziś akurat masz więcej pieniędzy czy mniej. Żeby zacząć oszczędzać, trzeba się po prostu właściwie "zaprogramować" na odkładanie. Czyli mieć w głowie nawyki, które spowodują, że jeśli tylko okoliczności będą sprzyjały, to zaskórniaki zaczną rosnąć. Prędzej czy później twoje dochody wzrosną i ważne, żebyś wtedy nie wydał wszystkich pieniędzy, lecz część odłożył.

2 | Dwa patenty na początek

Dwa patenty na to, żeby pieniądze - jeśli je już masz - nie przeciekały ci przez palce, zdradziłem ci w poprzednich odcinkach: to 5 zł dziennie do skarbonki - zamiast jakiejś fanaberii, bez której twoje życie nie straci na jakości - oraz przeznaczanie na fundusz spełniania marzeń 20 proc. każdej podwyżki.

3 | Patent trzeci: długa końcówka

Niektóre banki mają w ofercie genialny sposób na bezbolesne odkładanie kasy. To zaokrąglanie. Każdy przelew czy płatność za zakupy są zaokrąglane w górę (np. do pełnych dziesiątek złotych), kwota wędruje na konto oszczędnościowe. Za chwilę o tych zaokrągleniach w ogóle nie będziesz pamiętał, a pieniądze będą rosły. Obawiasz się, że przez te zaokrąglenia wpadniesz w debet? Wybierz opcję przerzucania na konto oszczędnościowe stałej kwoty od każdej transakcji, np. 1 zł albo tak jak ja - 3 zł.

4 | Patent czwarty: efekt jo-jo

Niektóre banki płacą klientom po 20-30 zł miesięcznie za zakupy. Bankowcom chodzi o to, żebyś często używał ich karty płatniczej albo płacił telefonem, bo mają od tego prowizję oraz gwarancję, że będziesz im przelewał dochody (żeby mieć czym płacić). Kupujesz to, co i tak byś kupował, a z banku dostajesz kilka, kilkanaście złotych miesięcznie.

5 | Patent piąty: nocne czuwanie

Sprawdź, czy twój bank ma w ofercie opcję przerzucania zawartości twojego ROR-u na lokatę typu overnight. Kiedy śpisz, to i tak tej kasy nie wydasz, więc niech w tym czasie ona na ciebie zarabia. W skali roku uzbierasz niewiele, góra kilkadziesiąt złotych, ale w ciągu kilku lat już kilkaset. Tego typu lokaty w bankach to rzadkość (jeśli nawet są w ofercie, to bywają dostępne tylko dla wysokich kwot), ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby np. na początku miesiąca wrzucić połowę pensji na lokatę tygodniową (później te pieniądze i tak wydasz, ale niech choć przez chwilę zarabiają). Zawsze dbaj też o to, żeby twoje pieniądze w banku były na najlepszej możliwej lokacie. Od czasu do czasu postrasz bankowców, że je zabierzesz, żeby ich zmotywować do podwyżki oprocentowania. Nawet jeśli dzięki tym wszystkim zabiegom zyskasz tylko 30-40 zł rocznie, to lepiej te pieniądze mnożyć.

6 | Patent szósty: zlecenie na siebie

Zaprogramuj zlecenie o wartości 5 proc. twoich stałych dochodów na konto oszczędnościowe. Datę ustal nazajutrz po wypłacie. Niech co miesiąc bank sam zabiera ci te 5 proc. Przez pierwszy miesiąc będziesz się czuł nieswojo, w drugim też, ale w trzecim zacznie ci się wydawać, że to po prostu jeszcze jeden rachunek za gaz. I przyzwyczaisz się, że tych pieniędzy po prostu nie ma i nigdy nie było. W ten sposób rocznie jestem do przodu o kilka tysięcy złotych. Oczywiście jeśli masz mało pieniędzy, to przeznaczenie na oszczędzanie 5 proc. dochodów mogłoby zniszczyć twój domowy budżet. Ale być może będziesz w stanie odkładać choćby 1-2 proc. dochodów? W każdym, nawet najbardziej napiętym domowym budżecie, zdarzają się zbędne, nieprzemyślane wydatki, z których można zrezygnować, żeby budować - według zasady "ziarnko do ziarnka" - finansowy spadochron bezpieczeństwa.

Oszczędzaj Inwestuj

 

Od oszczędzania do inwestowania
Więcej materiałów z cyklu "Od oszczędzania do inwestowania" znajdziesz tutaj.

 

Autor: Maciej Samcik
Źródło: Wyborcza.biz
Źródło zdjęcia: fotolia.com