Elektroniczny budżet domowy

Stos paragonów na biurku, niekończąca się historia operacji na koncie, podliczone pośpiesznie na kartce raty kredytu – oto co pozostaje po comiesięcznym rozliczaniu budżetu. Jak zapanować nad tym chaosem i nie tracić czasu na żmudne rachunki? Sięgnij po narzędzia elektroniczne, które część pracy wykonają za Ciebie.

Gwóźdź programu – budżet domowy

Czy kontrola budżetu domowego to gra warta świeczki? Oczywiście. Czas, który poświęcisz na zarządzanie finansami, zaprocentuje w postaci dobrej orientacji we własnych wydatkach, możliwości ich planowania i przewidywania, a w rezultacie szansą na nowe oszczędności. Jeśli nie wiesz, od czego zacząć, możesz po prostu sięgnąć po notes, długopis i kalkulator. Za pomocą tego tradycyjnego zestawu w końcu pewnie odkryjesz źródła każdej zarobionej i wydanej złotówki. Nie da się jednak ukryć, że taka forma może dać Ci w kość. W dobie Internetu i elektroniki grzechem byłoby nie skorzystać z narzędzi, które stworzono do budżetowania – programów i portali do zarządzania finansami osobistymi, nazywanymi PFM – Personal Finance Manager. Część z nich jest zupełnie darmowa. Rozwiązaniem dostępnym na wyciągnięcie ręki są też arkusze kalkulacyjne (Microsoft Excel czy Open Office Calc). Za ich pomocą w prosty i czytelny sposób poprowadzisz domowy budżet.

Finanse dobrze skalkulowane

W arkusz kalkulacyjny wyposażony jest niemal każdy system komputerowy. Dlaczego więc nie skorzystać z posiadanego już narzędzia do prowadzenia budżetu? Oczywiście bez Twojego zaangażowania się nie obejdzie. To Ty musisz zaprojektować arkusz, wprowadzić wszystkie potrzebne kategorie i dzień po dniu notować w nim swoje dochody i wydatki. Możesz bazować na kilku kolumnach – listach kategorii (1), sald, które powinieneś osiągnąć (2), miesięcznych wydatków (3) oraz dat płatności (4). Następnie wprowadzaj wartości dla poszczególnych miesięcy w kolejnych kolumnach (5, 6 itd.), a końcowym wierszem niech zawsze będzie podsumowanie.

Twój problem, aplikacji głowa

Sieć także przychodzi Ci z pomocą. Znajdziesz w niej aplikacje do zarządzania domowymi finansami, z których skorzystasz online. Pamiętaj jednak, że nie wszystkie umożliwią Ci przeskoczenie elementu samodzielnego wprowadzania danych. Najprostsze narzędzia w zasadzie zastępują tylko arkusz kalkulacyjny i ręczny import danych oraz przypisywanie ich do poszczególnych kategorii są w ich przypadku nieuniknione. Co jednak zyskujesz? Możliwość dopasowania interfejsu aplikacji do własnych potrzeb (liczba kategorii, ich układ itp.), mobilność (wystarczy podłączenie do Internetu, by wprowadzić dane z dowolnego miejsca i o dowolnej porze), a także opcję porównywania swoich wydatków z wydatkami innych użytkowników serwisu. Dla stawiających pierwszy kroki w budżetowaniu może to być nie lada podpowiedź, jak inaczej planować swoje finanse domowe.

Menadżer finansów – wyższa szkoła jazdy

W programach z wyższej półki znajdziesz już opcję importu danych bezpośrednio z kont bankowych. To spore ułatwienie i oszczędność czasu, gdyż dochody i wydatki musisz jedynie skategoryzować, uzupełniając je o te, których dokonałeś w gotówce. Przy tym Twoje poufne dane są bezpieczne – przechowywane na serwerach zewnętrznych i odpowiednio zaszyfrowane, by nawet w sytuacji włamania do serwisu ich odczyt był niemożliwy. Musimy jednak pamiętać, że banki zabraniają udostępniania loginu oraz hasła do konta zewnętrznym aplikacją, a tak musi się stać, aby aplikacja zaimportowała dane z naszego konta. Zaawansowane aplikacje mają też bardziej rozbudowaną część analityczną. Z takim menadżerem finansów łatwiej porównasz wydatki w poszczególnych kategoriach i w kolejnych miesiącach oraz zaplanujesz oszczędności – ustalisz cele i sprawdzisz stopień ich realizacji. Do swojej dyspozycji masz również programy do ściągnięcia i zainstalowania na komputerze. Ich funkcjonalności są podobne, a gwarancja prywatności wyższa niż na portalach internetowych.

Bankowe rozwiązanie

Do grona firm dostarczających rozwiązań pomocnych przy organizacji budżetu domowego dołączają też banki. ING Bank Śląski otworzył przed swoimi klientami możliwość korzystania z profesjonalnego Finansometru – zintegrowanego z kontem bankowym i z systemem bankowości internetowej. W tym przypadku udostępnianie swoich danych zewnętrznym aplikacjom webowym będzie już zbędne. Co więcej, Finansometr działa w oparciu o inteligentny algorytm, który automatycznie przyporządkuje nasze transakcje do poszczególnych kategorii. Wystarczy, że kupisz chleb w Lidlu, a krem w Rossmanie, by system po kodzie merchanta (MCC) przypisał Twoje wydatki kolejno do sekcji „Zakupy podstawowe \ Artykuły spożywcze” i „Zakupy podstawowe \ Uroda i kosmetyki”. Jeśli przypadkiem zdarzy się pomyłka, algorytm będzie uczył się na wnoszonych przez Ciebie poprawkach. W ten sposób jego sprawność będzie stale wzrastać. Twoje przelewy, np. za gaz czy prąd, także są automatycznie skategoryzowane („Rachunki i media”). Nie brakuje też wykresów, raportów i analiz, które zwizualizują historię Twoich wydatków i oszczędności.

Umiesz liczyć? Licz na korzyści!

I po co tyle zachodu? – chciałoby się na koniec zapytać. Wbrew pozorom budżet domowy prowadzony w oparciu o narzędzia elektroniczne to duże ułatwienie w zapanowaniu nad gąszczem domowych wydatków. Przypisywanie ich do kategorii zamiast odkładania pieniędzy do kopert dostarczy Ci cennych informacji na temat tego, ile wydajesz na poszczególne sfery życia (żywność, rachunki, odzież itd.). Poza tym zaawansowane programy wyłożą Ci kawa na ławę, jakie dziury masz w swoim budżecie – nic bowiem tak nie przemawia do naszej wyobraźni jak tabele, kolorowe wykresy i inne graficzne zestawienia. Dzięki nim możesz łatwo wytropić swoje błędy w zarządzaniu finansami, oszacować wydatki na przyszły miesiąc (bazując na danych z poprzednich), wykryć zbędne koszty oraz zaplanować oszczędności. A gdy pozwolisz sobie na zbyt wiele, dzięki ustawieniu odpowiedniego limitu wydatków w Twoim programie, system zacznie bić na alarm, gdy stan Twojego konta zacznie nadmiernie topnieć.

 

Źródło zdjęcia: Shutterstock.com