Co poza lokatą? Samcik rozprawia się z mitami o oszczędzaniu

Z cyklu "Od oszczędzania do inwestowania"

Wokół inwestowania narosło wiele mitów. Że to zajęcie dostępne tylko dla ludzi mających wiedzę tajemną, że ciułacz nieposiadający dużych pieniędzy nie ma tu czego szukać. A jaka jest prawda? Czy lokowanie oszczędności poza bankiem poleciłbym każdemu z moich czytelników? Oczywiście, że nie. Trzeba spełnić kilka warunków. Jednak nie ma wśród nich konieczności posiadania sporych pieniędzy.

To, czy możesz zacząć inwestowanie swoich oszczędności poza bankiem, zależy od tego, czy masz już zapewniony finansowy spadochron (dopóki ten bufor bezpieczeństwa na czarną godzinę nie jest zbudowany, nie ma co myśleć o dalszych krokach), czy w domowym budżecie są pieniądze, które można zablokować na co najmniej pięć lat (to minimalny okres na inwestycję) i czy relacja rat kredytowych do bieżących dochodów nie przekracza 30 proc. (jeśli jest wyższa, trzeba najpierw posprzątać nadmiar długów). Jeśli czujesz respekt przed każdą formą lokowania oszczędności inną niż lokata, przeczytaj o najważniejszych mitach o inwestowaniu.

Brakuje mi specjalistycznej wiedzy

Istnieją formy lokowania oszczędności niewymagające dużego doświadczenia. Myślę tu o funduszach inwestycyjnych lub ETF-ach (te ostatnie nie są, niestety, popularne w Polsce). Fundusz inwestycyjny to worek, do którego inwestorzy wrzucają swoje składki. Każdemu inwestorowi przyznawana jest część własności w tym worku, a wspólne pieniądze są inwestowane. Wynajęci przez fundusz zarządzający kupują za nie obligacje, akcje albo inne papiery wartościowe, starając się wybrać te najlepsze.

Mam za mało pieniędzy

Wśród funduszy inwestycyjnych wiele przyjmuje od klientów nawet wpłaty rzędu 50-100 zł (choć oczywiście są i takie fundusze, do których minimalna wpłata to 40 tys. euro). Co więcej, właśnie systematyczne wpłacanie mniejszych kwot jest najbardziej bezpieczną strategią. Wpłacając naraz większą kwotę, ryzykujemy, że wejdziemy do gry w złym momencie. Lokując po trochu, uśredniamy ceny.

Mogę szybko wszystko stracić

Przedmiotem inwestycji najczęściej są akcje, czyli kawałki własności w spółkach, które zatrudniają pracowników, wypracowują zyski, wypłacają dywidendy dla udziałowców (czyli dzielą się z nimi zyskami). W przeciętnym funduszu akcji jest kilkanaście lub kilkadziesiąt różnych spółek. Nie jest możliwe, by wszystkie nagle zbankrutowały. Jedne rozwijają się szybciej, inne wolniej, ale to nie ma nic wspólnego z rosyjską ruletką, w której wszystko można w jednej chwili stracić.

Nie umiałbym wybrać najlepszej inwestycji

Fundusze inwestycyjne - relatywnie najbezpieczniejsza forma inwestowania na rynku kapitałowym - mocno się różnią między sobą osiąganymi wynikami. Dlatego warto wybrać dwa-trzy z nich i podzielić pieniądze w myśl zasady, że nie wkłada się wszystkich jajek do jednego koszyka. Wówczas ryzykujesz najwyżej to, że zarobisz mniej niż bardziej doświadczeni ciułacze. Nie wybieraj najlepszych w ostatnim roku, ale te, które przez np. pięć ostatnich lat trzymały się w górnej części tabeli.

Oszczędzaj Inwestuj

 

Untitled design.png

Więcej materiałów z cyklu "Od oszczędzania do inwestowania" znajdziesz tutaj.

 

Autor: Maciej Samcik
Źródło: Wyborcza.biz
Źródło zdjęcia: fotolia.com