7 miejsc w Polsce, gdzie nie „zadepczą” cię w majówkę

Z długimi weekendami, a w szczególności tymi już ciepłymi, zwykle bywa tak, że każdy chce je wykorzystać jak najlepiej. A wykorzystać najlepiej wolny czas można oczywiście gdzieś wyjeżdżając. Na jeden dzień, na dwa, na trzy albo jak w tym przypadku – na pięć. Pojawia się jednak tutaj pewien problem – skoro niemal każdy planuje gdzieś wyjechać, to prawie każde (a zwłaszcza te najbardziej popularne) regiony pełne atrakcji bywają zatłoczone. Podpowiadamy jak uniknąć tłoku i wypocząć w majówkę!

Trzeba po prostu trochę pokombinować i nie jechać tam, gdzie jedzie większość. Miejscowości, które od razu przychodzą nam do głowy, takie jak np. Zakopane, Sopot, Kazimierz Dolny, Sandomierz, Karpacz czy Kołobrzeg – zapomnijmy o nich. Proste, prawda?

Postaramy się wytypować dla Was kilka interesujących, a zarazem nie tak bardzo obleganych lokalizacji na mapie Polski. I to w różnych częściach Polski – od północy na południe. Każdy może więc znaleźć coś dla siebie.

1. Zatoka Pucka – Puck, Władysławowo, Swarzewo, Rewa

Bardzo ciekawa alternatywa do zatłoczonego Trójmiasta a na dodatek możliwa do osiągnięcia z pomocą PKP Intercity (do Gdyni i potem dalej do Pucka).

Puck nad Małym Morzem, jak określane są przez miejscowych wody zatoki, to bardzo fajne, klimatyczne miasteczko o długiej historii sięgającej X wieku. Poza tym to doskonały punkt wypadowy do zwiedzania wybrzeża Kaszub oraz nadmorskiej przygody.

We Władysławowie, którego nazwa wzięła się od króla Władysława IV, koniecznie trzeba odwiedzić Dom Rybaka (choć z chatą rybacką niewiele ma wspólnego), z którego wieży dostrzeżemy wspaniałe widoki – Kępę Pucką i Mierzeję Helską oraz kameralne molo ze świetnie położoną na jego końcu restauracją.

Trochę tradycyjnej zabudowy, głównie rybackich chałup i dużo sacrum – to Swarzewo. Znane jest głównie z Sanktuarium Maryjnego, jednego z najważniejszych na całych Kaszubach. Czci się tutaj Matkę Bożą Królową Polskiego Morza. W pobliżu, na Kępie Swarzewskiej znajduje się farma wiatrakowa, a nieco na zachód od miasteczka jedyne w tej części jaskinie – Groty Mechowskie.

Rewa, choć niepozorne miasteczko, to może zachwycić zwłaszcza swoim położeniem na terenie Nadmorskiego Parku Krajobrazowego. To świetne miejsce dla miłośników zwierząt – zwłaszcza ptaków związanych z morzem, przyrody i pieszych wędrówek. A od ostatnich lat wyrasta również na ważny ośrodek sportów wodnych – windsurfingu i kitesurfingu.

2. Północna Jura – Olsztyn, Złoty Potok, Mstów, Pustynia Siedlecka


Północna Jura wciąż jest jeszcze rzadziej odwiedzana niż oblegana weekendami Jura Środkowa (Bobolice, Ogrodzieniec) czy Południowa (Ojców). Mówisz Olsztyn – myślisz biały zamek pamiętający czasy średniowiecza. I to nie ten w stolicy Warmii. I choć dziś możemy podziwiać już tylko pozostałości twierdzy, to i tak wciąż robi ona spore wrażenie. To także bardzo dobre miejsce dla tych, którzy zainteresowani są skałkową wspinaczką.
W Złotym Potoku także mamy okazję zobaczyć okazałą budowlę. Tym razem jednak nieco bardziej „współczesną” – to Pałac Raczyńskich z przełomu XIX i XX wieku. Wszystko w malowniczej scenerii romantycznego parku.

Do Mstowa niech udadzą się Ci, którzy naprawdę szukają ciszy i spokoju. Można odpocząć przy ładnym rynku z dala od hałasów. To tutaj właśnie rozpoczyna się Szlak Warowni Jurajskich (znajduje się tu okazały zespół klasztorny) oraz piękny widokowy przełom Warty, który upodobali sobie kajakarze.

Nie wszyscy może wiedzą, że mamy w Polsce (obok Pustyni Błędowskiej) jeszcze jedną – Pustynię Siedlecką (niedaleko Janowa). Choć tak naprawdę trudno dziś dostrzec tu podobieństwo do pustynnych terenów (obszar jest częściowo zadrzewiony), to jednak piasek wciąż zalega tu i to bardzo głęboko.

3. Kotlina Jeleniogórska i Dolina Bobru (Wleń, Lwówek)

To miejsce idealne dla miłośników zamków i pałaców – nie bez kozery nazywana jest Polską Doliną Loary, a oficjalnie obowiązująca nazwa tego rejonu to Dolina Pałaców i Ogrodów. Wystarczy wymienić chociaż kilka: doskonale odrestaurowany pałac w Wojanowie, nieco mniejszy, choć także interesujący pałac w Łomnicy, dość zaniedbany, dawny pałac Cesarski w Mysłakowicach (dziś mieści się tu szkoła). Nie wolno zapomnieć oczywiście o wiszących nad doliną ruinach zamku Chojnik. To crème de la crème województwa dolnośląskiego, które przez wiele lat promowało się jako kraina z pogranicza baśni, bajek i historycznych śladów z wielu epok.

To na południe od Jeleniej Góry. Bo na północ znajduje się urokliwa dolina, pełna tajemnic i historii, w której leżą dwa nieco senne miasteczka z zachowaną wielowiekową architekturą. To Dolina Bobru z Lwówkiem i Wleniem a także przepięknie rozłożonym pomiędzy leśnymi wzgórzami Jeziorem Pilchowickim. W przypadku tego ostatniego znów mamy do czynienia z zamkiem – właściwie jego pozostałością górującą nad tym jednym z najstarszych na Śląsku miasteczkiem.

4. Dolina Popradu i Beskid Sądecki – Muszyna, Żegiestów, Piwniczna, Stary Sącz

Bez większej przesady można uznać, że Dolina Popradu to jedna z piękniejszych polskich rzecznych dolin. Kiedyś stanowiła najważniejszy szlak handlowy pomiędzy Królestwem Polskim a Węgrami. To widać do dziś. Nad niewielką Muszyną góruje kamienny zamek, a właściwie jego ruiny, który był pierwszą strażnicą polską, pilnującą granic przed najazdami z południa oraz zbójnickimi bandami na szlaku. Samo miasteczko jest małe i pełni rolę tranzytową lub sanatoryjną (sporo ośrodków i atrakcji za brzegiem Popradu – Zapopradzie).

Dalej, nad jednym z zakoli Popradu leży Żegiestów, znane uzdrowisko, zwłaszcza w okresie międzywojennym i wczesnym PRL. Przypadnie ono do gustu na pewno miłośnikom architektury modernistycznej, gdyż taką właśnie bryłę ma np. Sanatorium Wiktor (I i II).
Tam właśnie wykuto w skale imponujący, jak na polskie warunki, tunel kolejowy.

W samym środku Doliny Popradu leży Piwniczna-Zdrój. To miasteczko samo w sobie jest malutkie, ale imponuje liczbą dzielnic, kolonii i przysiółków porozrzucanych w okolicy, które zamieszkiwali przez lata głównie pasterze i rolnicy. W samej dolinie Kosarzyska znajdziemy ich kilkanaście, do niektórych do dziś trudno dojechać. W Piwnicznej działało przejście graniczne z miejscowością Mniszek na Słowacji. Dziś oczywiście Piwniczna nie ma już takiej roli, jak kiedyś, ale stanowi chyba najlepszą bazę wypadową w Beskid Sądecki.

Stary Sącz to mniejszy brat Nowego Sącza, beskidzkiej metropolii. Stary Sącz swoim małomiasteczkowym charakterem, zakonserwowaną dawną architekturą, układem urbanistycznym, zabytkami i artystycznym klimatem wszedł do nieformalnej grupy najbardziej romantycznych polskich miasteczek. Pewnie dzięki ulicy Węgierskiej – pełnej parterowych, często jeszcze drewnianych XIX-wiecznych domów i starych drzew.

5. Warmia i Pomezania – jezioro Jeziorak, Iława, Miłomłyn, Kanał Elbląski

No i znów wracamy na północ Polski. No i znów mamy piękne widoki, nieskalaną wręcz przyrodę i dużo spokoju. Zacznijmy od Iławy – często nazywanej bramą lub wrotami Mazur. Malowniczo rozciąga się nad jeziorem Jeziorak – najdłuższym jeziorem w Polsce. Można przepłynąć motorówką wzdłuż jego zalesionych brzegów, podziwiając widoki. Ci, którzy żeglują pewnie będą wiedzieli, co tu robić, by się nie nudzić. Warto też, na przykład na rowerze, udać się do pobliskiego Szymbarku, by zobaczyć okazałe ruiny dawnego zamku biskupiego.

A może by tak przepłynąć się Kanałem Elbląskim lub też Ostródzko-Elbląskim (a przynajmniej fragmentem tego wodnego szlaku)? W końcu to jeden z siedmiu cudów Polski! To unikatowy na skalę europejską szlak wodny, a to dlatego, że na niektórych odcinkach (gdzie są największe różnice wzniesień) funkcjonują pochylnie, po których statki nie płyną, a „jadą” po szynach. Niezapomniana przygoda. Końcem pierwszej głównej trasy i początkiem kolejnej jest urokliwa miejscowość Miłomłyn (także śluza Miłomłyn) niedaleko Ostródy.

6. Rogaliński Park Krajobrazowy i Kórnik

Zaledwie pół godziny drogi na południe od Poznania znajdują się dwa niezwykle piękne parki: Narodowy, czyli Wielkopolski Park Narodowy, chroniący krajobraz dziewiczych lasów, morenowych wzgórz i polodowcowych jezior. Natomiast przemieszczając się wzdłuż meandrującej tu leniwie Warty dotrzemy do Rogalińskiego Parku Krajobrazowego, gdzie przyroda współgra z krajobrazem, do którego swą rękę przyłożył człowiek na przykład w postaci pałacu w Rogalinie i ogromnego kompleksu parkowego wokół. W parku podziwiać można wielowiekowe stare dęby rogalińskie – jedne z najcenniejszych polskich drzew.

Udając się jeszcze nieco dalej na wschód, dotrzemy do Kórnika – miasta Wisławy Szymborskiej, a tam można popływać po jeziorze o tej samej nazwie statkiem Biała Dama,  no i oczywiście zwiedzić wspaniały zespół zamkowy, który swoim stylem nawiązuje nieco do architektury orientalnej.

7. Beskid Niski, drewniane zabytki UNESCO i Magurski Park Narodowy

Polskie góry, a zwłaszcza Tatry czy Beskid Śląski z pewnością w takim okresie jak długi weekend majowy nie są oazą spokoju i ciszy, w przeciwieństwie do Beskidu Niskiego zwanego ostatnim dzikim fragmentem polskich Karpat. Ciągnie się od Krynicy po Komańczę i choć wysokość tutejszych szczytów nie jest imponująca, to tak naprawdę wielkim walorem tej krainy okazują się doliny z pozostałościami łemkowskich wiosek, cmentarzy, zarośnięte szlaki pomiędzy kompleksami leśnymi i przełęczami lub szlaki rowerowe biegnące po rzadko uczęszczanych drogach.

Jednak największymi architektonicznymi perełkami tego regionu są drewniane cerkwie i kościoły sprzed kilkuset lat. Najcenniejsze znajdują się między innymi w Sękowej (kościół św. Filipa i św. Jakuba), w Binarowej (kościół św. Michała Archanioła), w Owczarach (cerkiew Opieki Matki Bożej), w Brunarach (cerkiew św. Michała Archanioła). Wszystkie wpisane na listę UNESCO. W beskidzkich dolinach bez problemu można znaleźć ciekawe siedliska, gospodarstwa agroturystyczne, pensjonaty – nierzadko należące do osób, które za nowym życiem uciekły poza duże aglomeracje.

Tak jak widać propozycji i pomysłów jest dużo. Wystarczy tylko podjąć decyzję, gdzie tym razem ruszamy i mieć nadzieję, że pogoda dopisze. Jeśli jednak będzie padało, zawsze można odwiedzić chociażby Zabytkową Kopalnię Węgla Kamiennego „Guido” w Zabrzu albo Sztolnię Czarnego Pstrąga i Zabytkową Kopalnię Srebra w Tarnowskich Górach.