7 grzechów zakupowych. To one rujnują twój portfel!

Kupowanie nie musi kończyć się moralnym kacem, a nasza karta kredytowa wcale nie musi szlochać w czeluściach nowej torebki. Zakupy (a mowa tu o zakupach ubrań) mogą być efektywne, o ile będziemy wystrzegać się paru nierozsądnych zakupowych zachowań.

1. Zakupy pod wpływem impulsu

Kupowanie, bo zły nastrój/ bo dobry nastrój. Bo szef nakrzyczał/pochwalił. Bo koleżanka wyglądała świetnie to pewnie i ja mogę. Jest ponoć taka zasada, że jak masz ochotę na coś słodkiego – poczekaj 10 minut, może minie. W przypadku ubrań najlepiej poczekać 1 dzień. A jeśli masz wystarczająco silną wolę (a masz prawda?) może nawet tydzień? Jeśli dane szpilki nadal Ci się śnią – to może być coś, w czym przechodzisz cały sezon. Z miłością. Jeśli jednak bardzo szybko zamienisz je na inne to znaczy, że nie była to miłość na całe życie. A ubrania nie powinny być tylko krótkim romansem. No chyba, że dość tanim i wybranym z pełną świadomością. Ważne, żeby dać sobie czas na zastanowienie.

2. Kupowanie niepotrzebnych rzeczy

Bo zapłacenie za zestaw jest dla nas zbyt bolesne. Kupujemy, więc jedną bluzkę i w domu się okazuje, że do niczego nie pasuje. A stare spodnie sprawiają, że i ona wygląda jakoś mniej wow. Nienoszona ląduje na dnie szafy, więc w sumie pieniądze wydaliśmy pojedynczo, ale bezsensownie, czyż nie? Kupowanie w zestawach oszczędza nie tylko pieniądze (bo nosisz kupione rzeczy, a nie zalegają one w szafie, więc przynajmniej wykorzystujesz to co kupiłeś), ale też czas. Bo zarówno kobiety jak i mężczyźni nie lubią marnować poranków przed szafą. Jak kupisz zestaw – po prostu masz co na siebie włożyć.

3. Szaleństwo wyprzedaży

Jeśli charakteryzujesz się i rozsądkiem i silnym charakterem będziesz łowcą. Poluj. Najpierw wypatrz zwierzynę, a później ją wyczekaj. Pamiętaj, żeby w pierwszy dzień wyprzedaży kupić tylko daną rzecz. Etap przymierzania powinien być już dawno za Tobą! Nie daj się zwieść. Poczytaj o wyprzedażowych sztuczkach wielkich koncernów. Wydaje Ci się, że tam gdzie jest największy bałagan będzie najtaniej? Uważaj, bo jest szansa, że w stosie ubrań znajdziesz sweter za 300 zł lub więcej.

4. Brak planu

Nie ma nic gorszego niż przechadzanie się bez celu po centrum handlowym. Tracisz czas. I wystawiasz się na pokusy płynące dosłownie z każdej strony. A gdyby tak zrobić listę? I skupić się tylko na rzeczach, których naprawdę potrzebujesz? Trasa zakupów byłaby zaplanowana, a pieniądze wydane rozsądniej. Możesz pozwolić sobie na jedno lub odstępstwa tak, żeby nie mieć wyrzutów sumienia i przyjemność z kupowania.

5. Za dużo w szafie

Nowa ubrania się już w niej nie mieszczą? Planujesz poukładać? Wyrzucić? Zrób to przed zakupami. Zostaw tylko rzeczy, w których uwielbiasz chodzić i tylko takie, które pasują do Twojej sylwetki i typu kolorystycznego. Dla reszty nie ma litości. Te w dobrym stanie możesz oddać organizacjom, które pomagają kobietom w zawodowym starcie np. tutaj, a resztę tym, którzy bardziej ich potrzebują. Pozbywanie się rzeczy nie będzie wtedy takie trudne, bo przecież robisz coś dobrego dla innych. I wierz mi, sprzątając szafę robisz też coś dobrego dla siebie. Później sprawdź, czego brakuje i zrób listę. I przeczytaj jeszcze raz punkt 4!

6. Bezmyślnie dobrane akcesoria

Sprzedawca znowu w ostatniej chwili, już przy kasie zaproponował pasek? I ten pasek znowu wylądował w szafie, bo tak naprawdę nie lubisz tego koloru, a i jakość pozostawia wiele do życzenia? Czyżby to była kolejna rzecz do kolekcji „nie umiem odmówić sprzedawcy?”. Następnym razem zastanów się, co lubisz najbardziej i co najczęściej nosisz. Zegarek, poszetkę (to w przypadku panów) czy też kolczyki lub torebkę? W ulubione elementy warto inwestować, bo masz pewność, że będą często wykorzystywane. No i zacznij trenować asertywność. Odmawiaj z uśmiechem i zdecydowaniem, jeśli nie potrzebujesz danej rzeczy. W pewnym momencie stanie się to naturalne i niestresujące. Nie daj się presji. Przecież to klient jest najważniejszy! (wiem, wiem, w niektórych sklepach czasem się o tym zapomina).

7. Kupowanie ciągle tych samych ubrań

W fasonach, które już znasz czujesz się bezpiecznie, ale naprawdę, – po co Ci trzy takie same pary spodni różniące się jedynie drobnym detalem? Lub sukienki w odcieniach szarości, które tylko Ty potrafisz odróżnić? Spotykam się z tym bardzo często podczas zakupów z moimi klientami. Pani, która przyszła w czarnej biznesowej sukience, przymierza inną, czarną biznesową sukienkę. I kupuje. Pewnie dlatego, że jest w niej coś znajomego. To bezsensownie wydane pieniądze, bo zakup nie zrobi w szafie żadnej, absolutnie żadnej różnicy. Podobnie kupują mężczyźni, chociaż zwykle wybierają ten sam fason kolor i markę spodni, gdy poprzednie rozpadły się od używania. To odrobinę rozsądniejsze, ale tez nie robi żadnej różnicy w wizerunku.

Wiem, że wszystko dość prosto wygląda zapisane w punktach. Dużo trudniej wprowadzić zasady w życie. Zacznij od jednej, później wprowadzaj kolejne. Warto. Szafa złapie oddech. Portfel również. A efekt będzie oszałamiający.

Podsumowując: Kupuj w zestawach, oddychaj, planuj i zapomnij o nawykach.

 

Źródło zdjęcia: iStockphoto.com